Związek Zawodowy Górników w Polsce

Polskiej Grupy Górniczej KWK "MARCEL"

Ty sam decydujesz...

--Artykuły--

„Marcel to My”

Tę piosenkę najczęściej śpiewali 9 grudnia br. w lokalu „Jordaszka” w Wodzisławiu Śl. – uczestnicy XXXI Karczmy Piwnej.

A wszystko tego wieczora toczyło się w męskim gronie, którzy na czas trwania karczmy – gwarkami, a nie inaczej zwani będą. Na karczmie w blasku karbidowych lamp, podsumowano po górniczemu mijający rok.

Ze szczególną starannością przygotowany został ceremoniał wręczenia związkowych wyróżnień, co zawsze znacząco podnosi rangę karczmy.

A wszystko odbywało się przy dźwiękach hymnu górniczego, w obecności związkowego pocztu sztandarowego, w poszanowaniu górniczego godła i munduru.

Na stojąco uczczono pamięć po kamratach, którzy odeszli na wieczną szychtę, wznosząc dostojnie  pieśń do św. Barbary – „Barbaro patronką górników naszych bądź…”.

Karczma była jak przed rokiem okazją do zbiorki pieniężnej na rzecz najbardziej potrzebujących. Tym razem kwestowano  na ciężko chorą Igę Musioł, która ma rzadką chorobę genetyczną. W tym dniu zebrano kwotę 3342 zł, którą przekazaną ojcu Igi, Patrykowi Musioł.

W drugiej, frywolnej już nieco, części organizatorzy mogli dać upust swojej fantazji i poczuciu humoru. To akurat nie było trudne, bo scenariusz Karczmy „napisały” same, mające w ostatnim okresie czasu, zabawne wydarzenia i humorystyczne sytuacje z udziałem jej uczestników. Nikt, nawet z gości na te psikusy i figle się jednak nie obrażał, bo wszyscy zgodnie złożyli wcześniej gwareckie przyrzeczenie.

Sala podzielona została na ławy prawą, lewą i gości, które konkurowały w zdobywaniu punktów zapisywanych skrzętnie przez skrybę. Ładu i porządku na karczmie pilnowali zamaskowani „funkcjonariusze” Urzędu Ochrony Karczmy, którzy „dodatkowe uszy Wysokiego, a w sprawach Piwnych Zawsze Nieomylnego  Prezydium stanowili”. To oni  do swej dyspozycji mieli  wiele niekonwencjonalnych kar dla gwarków, których wygląd i zachowanie odbiegało od przyjętych na Karczmie norm.

Niewłaściwie ubrani gwarkowie byli pieczętowani znakiem „niesfornego gwarka”, a przeszkadzający w prowadzeniu Karczmy lądowali w chlewiku lub w pręgierzu. Na wyróżniających się zaś czekały nagrody.

Karczmę tradycyjnie,  jak przed rokiem, odwiedził skarbnik, który przez cały rok wnikliwie przyglądał się poczynaniom gwarków i teraz przybył je humorystycznie podsumować.

Śmiech i gromkie „ale fajnie tukej jest” co chwila rozlegały się w karczmie wypełnionej po brzegi jej uczestnikami.

Konkursy piwne i chrzty wyłoniły kolejnych zwycięzców kuflowych zmagań i imiona nowych chrześniaków.

Na koniec gwareckiego spotkania rozległo się „Czas do domu czas”, a wtedy była okazja, aby stuknąć swój kufel o kufel Wysokiego Prezydium.

Karczma Górnicza” ma dla nas szczególne znaczenie – mówi przewodniczący Krzysztof Wojciechowski, który słowa podziękowania i uznania skierował do wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomogli zrealizować ambitne zadanie zorganizowania tak dużego przedsięwzięcia, którego ocenę pozostawiamy gościom i uczestnikom.

 

Szacunek dla górniczej pracy i kultywowanie gwareckich tradycji – to nasza powinność i obowiązek.

 

Krzysztof Wojciechowski

W dniu 5 grudnia br. w MOK Radlin, odbyło się przedstawienie mikołajkowe dla dzieci, członków naszego związku. Przedstawienie pod tytułem: ,,A co z tymi świętami” zaprezentowała grupa artystyczna ,,Przytup”. Na widowni zasiadło prawie 150 najmłodszych z rodzicami i krewnymi. Po przedstawieniu każde dziecko dostało paczkę od Mikołaja i miało możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Mikołajem.

Wysoki poziom i bardzo wyrównany przebieg rywalizacji miał miejsce tego dnia podczas zawodów na strzelnicy.

6 października br. na strzelnicy lokowskiej klubu NOT w Radlinie, odbył się już po raz X Turniej Strzelecki z karabinka pneumatycznego o Puchar Przewodniczącego ZZG w Polsce PGG KWK „Marcel”.
Do zawodów zgłosiło się 24 zawodników w tym trzy panie oraz dwóch chłopców. Po zapoznaniu uczestników zawodów z regulaminem turnieju, który przewidywał oddanie w kierunku tarcz po siedem strzałów z których oceniano pięć najlepszych, przystąpiono do rywalizacji.
Strzelano ze sportowego karabinka pneumatycznego do tarcz ustawionych w odległości 10 metrów, bez podpórki.
Nad bezpieczeństwem uczestników czuwał kol. A. Mucha, który był sędzią zawodów a wyniki notował kolega Szymon Markiewka. Tytułu sprzed roku bronił Szymon Markiewka, który był w gronie faworytów w tym turnieju.
Faworyt turnieju nie zawiódł i po raz piąty z rzędu wygrał turniej strzelecki, pokazując swoją dominację na strzelnicy. Ustrzelone trzy dziesiątki i dwie dziewiątki, dały wynik 48 pkt. i pierwsze miejsce w turnieju. Drugie miejsce zajął, debiutant w zawodach Dariusz Czogała, zdobywca 47 pkt. a trzecie miejsce wywalczył Tomasz Bała, który ,,wystrzelał” 46 pkt. Gratulacje należą się paniom oraz chłopcom,którzy dzielnie walczyli na strzelnicy.
Osiągniętych wyników gratulował zwycięzcom przewodniczący Krzysztof Wojciechowski i wiceprzewodniczący Leszek Cieciera którzy wręczyli puchary, dyplomy oraz nagrody rzeczowe. A wszystkim uczestnikom turnieju wręczono pamiątkowe medale.

Krzysztof Wojciechowski

16 września br. na łowisku ,,Taaaka Ryba” w Suminie, odbyły się zawody wędkarskie o puchar przewodniczącego ZZG w Polsce PGG KWK ,,Marcel”.

W zawodach uczestniczyło ponad 30 wędkarzy, którzy przy słonecznej pogodzie mogli wędkować, poddając się swojej pasji.
W kategorii junior wygrał Igor Krzyżak, drugi był Paweł Czogała a trzeci Dominik Greloch.
W kategorii senior w tym dniu najlepszy okazał się Mateusz Paźdzorko, drugi był Krzysztof Juraszczyk a trzecie miejsce zdobył Piotr Flis.
Mateusz Paźdzorko zdobył również statuetkę za największą złowioną rybę oraz nagrodę specjalną, ufundowaną przez sklep wędkarski ,,Rybka” w Wodzisławiu Śl.
Przewodniczący związku Krzysztof Wojciechowski i wiceprzewodniczący Leszek Cieciera wręczyli zwycięzcom puchary, medale, dyplomy i nagrody rzeczowe.
Także pozostali uczestnicy zawodów zostali nagrodzeni, nagrodami rzeczowymi. W tym dniu żaden uczestnik zawodów nie wyjechał z pustymi rękami.
Na zakończenie zawodów wszyscy uczestnicy otrzymali ciepły poczęstunek.
Gratulacje dla zwycięzców, jak i dla wszystkich uczestników zawodów wędkarskich.
Osobom, które pomagały w organizacji zawodów, dziękuje bardzo za pomoc.
Dziękujemy również za ufundowanie nagrody specjalnej przez sklep wędkarski,, Rybka ” w Wodzisławiu Śl.

Krzysztof Wojciechowski

 

Ideą Złazu Górskiego jest popularyzacjia turystyki górskiej, aktywnego i zdrowego wypoczynku oraz poznanie piękna Bęskidu Śląskiego.

W dniu 2 września odbył się jubileuszowy XXX już Złaz Górski, organizowany przez Radę Krajową ZZG w Polsce. Tegoroczny Złaz rozpoczęliśmy od wyjazdu grupy, kolejką gondolową na Szyndzielnię. Następnie grupa z Marcela, która tego dnia liczyła 165 osób w tym 60 dzieci, udała się w wędrówkę szlakiem w kierunku Klimczoka, a następnie do schroniska pod Klimczokiem. Po odpoczynku w schronisku, udaliśmy się w drogę powrotną do górnej stacji gondolowej na Szyndzielni, omijając Klimczok. W dół zjeżdżaliśmy również kolejką gondolową, którą przejazd był dla najmłodszych miła atrakcją. Następnie autokarami udaliśmy się do centrum Bielska, gdzie na terenach rekreacyjnych firmy ,,Centaurus”, odbywała się część ,,festynowa” Złazu.
Podczas wędrówki szlakami górskimi, pogoda spłatała nam figla, zasłaniając widoki pasm górskich ale po południu już towarzyszyła nam piękna słoneczna pogoda. Organizator przygotował dla uczestników jak zwykle wiele atrakcji. Wśród nich były konkursy sportowe i sprawnościowe dla rodzin. W konkursach sprawnościowych, Marlena Machnik zajęła II miejsce a Nataniel Tercjak I miejsce. Został rozegrany również turniej piłki siatkowej, w którym nasza drużyna zajęła II miejsce.
Najliczniejszą grupą na Złazie była grupa z Tauron Wydobycia, na drugim miejscu uplasowała się nasza drużyna a na trzecim miejscu grupa z Węglokoksu Kraj.
Na miejscu organizator, przygotował dla wszystkich uczestników gorące kiełbaski, pyszny bigos, hamburgery, chleb z ,,fetem” i napoje. Przez cały okres trwania Złazu towarzyszył nam wyśmienity humor, bo zabawa była przednia. Przy muzyce zespołu ,,Ich Troje”, płynącej z głośników, można było zatańczyć i włączyć się do śpiewu. Na koniec Złazu, przewodniczący Dariusz Potyrała oraz wiceprzewodniczący Arkadiusz Siekaniec i Sebastian Czogała, wręczyli nagrody zwycięzcom i uczestnikom XXX Złazu Górskiego. Słowa podziękowania skierowane były też do szefowej Biura Rady Krajowej Bożeny Gawryluk, która z ramienia organizatora nadzorowała przebieg Złazu.
Ja, z tego miejsca, jeszcze raz wszystkim uczestnikom gratuluję ukończenia Złazu. Raz jeszcze wielkie gratulacje dla Marleny i Nataniela. Natomiast drużynie siatkarskiej, dziękuję za godne reprezentowanie naszej organizacji w emocjonującym turnieju piłki nożnej. Wszystkim uczestnikom gratuluję zdobycia pucharu za II miejsce w Złazie!
Dziękując jeszcze raz za udział już dzisiaj zapraszam na kolejny – XXXI Złaz Górski w przeszłym roku.

Krzysztof Wojciechowski

Bieg na takim dystansie jest biegiem w którym najważniejszymi czynnikami są wytrzymałość psychiczna i odporność na ból.


Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich w Lądku Zdrój jest imprezą w której uczestniczą zawodnicy z całej Europy.
Podczas festiwalu są organizowane zawody biegowe na różnych dystansach od 10 km do KBL 110 km, Super Trial 130 km i do najdłuższego dystansu Bieg 7 Szczytów 240 km.
Po niepowodzeniu z tamtego roku, gdzie zakończyłem bieg na 145 km, schodząc z trasy przy schronisku na Pasterce, wróciłem w tym roku na trasę B7S 240 km.
Do biegu podeszłem z pokorą i z nabytym doświadczeniem z tamtego roku. Po ukończeniu tego biegu, nabyłem nowe doświadczenia związane z biegiem w drugą noc nie przespaną. Teraz wiem jak to jest, gdy chce Ci się spać, wszystko cię boli a z drugiej strony trzeba napierać dalej. Próbowałem spać na ławce, jeden raz, drugi raz, przy ognisku na punkcie żywieniowym, w bagażniku auta, które dostosowałem do odbycia drzemki ale to było tylko zamknięcie oczu na chwilkę.
Mogę teraz powiedzieć, że nie tylko wybiegane kilometry na treningach są ważne podczas takich zawodów ale również hart ducha, wytrzymałość psychiczna i upartość w dążeniu do celu!!!
Miałem i tym razem zwątpienie, czy ukończę bieg. Po wybiegnięciu z punktu żywieniowego w Kudowie Zdrój (130 km) i po pokonaniu kilku kilometrów trasy, zaczęły się pojawiać myśli, że nie dam rady. Po dotarciu na Pasterkę (145 km), gdzie czekał na mnie support. Dostałem ogromne wsparcie od Magdy, mojej małżonki. Ciepły makaron, świeża koszulka i skarpetki oraz słowo otuchy i wiary, że dam radę, pomogły.
Nie poddałem się i ruszyłem dalej w trasę !!! Pomyślałem że każdy pokonany kilometr powyżej 150 km, będzie najdłuższym moim biegiem w życiu.
Podczas marszu miałem wiele momentów, że usnę, wspierając się na kijkach. Na trasie drzemkę zawodnicy robili, gdzie popadnie, gdzie cię złamie: na trawie, przystanku autobusowym, ławce.
Co do trasy, pierwszy etap biegu, 130 kilometrowy do Kudowy Zdrój znałem z tamtego roku. Miało nie padać ale masyw Śnieżnika, najwyższego szczytu na naszej trasie biegu, widocznie nie lubi jak jest sucho, więc nam trochę popadało.
Zaliczam kolejne punkty na trasie biegu: Kowadło, Rudawiec, Śnieżnik, Międzygórze, Długopole Zdrój, Spalona, Jagodna, Zieleniec, Duszniki Zdrój i docieram po 21 h i 56 min. do Kudowy Zdrój (130 km). Tutaj swój bieg kończą zawodnicy startujący w Super Trial 130 km a zawodnicy startujący na 240 km, udają się dalej w trasę.
W Kudowie wielu zawodników startujących na najdłuższym dystansie, rezygnuje z dalszego biegu, dostając medal i są klasyfikowani w biegu 130 km.
Następnie udaję się w kierunku Pasterki, gdzie będę miał możliwość odświeżenia się i podjedzenia. Po wejściu na Strzeliniec, mamy możliwość podziwiać drugi zachód słońca podczas trwania tych zawodów. Udaję mi się jeszcze po widnemu, pokonać labirynt i piekiełko. Następną nockę zaczynam od pokonania trudnego technicznie odcinka, Skalne Grzyby, gdzie trzeba było bardzo pilnować oznaczeń i było bardzo dużo skał i korzeni.
W piątek o godz. 20.00 z Kudowy Z. startują zawodnicy na trasę KBL 110 km. Zawodnicy z tego dystansu, mijają nas i dodają otuchy i oczywiście nie pozwalają byśmy nie zasypiali na stojąco. Przebiegam przez Wambierzyce, fajne miasto, bynajmniej w nocy. Następnie trasa wiedzie do Ścinawki Średniej, gdzie jest punkt odżywczy. 170 km pokonane biegiem, w tym momencie było moim najdłuższy biegiem! Na górze Wszystkich Świętych, przy wieży widokowej, kładę się na ławce i zamykam oczy. Nie umiem zasnąć ale przynajmniej oczy odpoczywają.
Kościelec, Słupiec i dalej czerwonym szlakiem sudeckim w kierunku Bardo, gdzie jest punkt odżywczy i przepak. Mam wsparcie Magdy, która dotarła na ten punkt. W tym momencie na zegarku pokazuje 203 kilometr!!! Przebieram się, zjadam coś nie coś, nawadniam i znowu próba uśnięcia na ławce. Nic z tego, ból, który został moim towarzyszem nie pozwala mi na spanie! W Bardo jestem ok 8.00 i już wiedzieliśmy, że oprócz bólu, braku snu, dochodzi nam następny czynnik z którym będziemy musieli się zmagać w tym dniu, a mianowicie słońce i wysoka temperatura, która w tym dniu osiągała ok. 30 stopni. Do mety pozostaje ,,tylko” 35 km ale jakie!!! Na sam początek wspinamy się trasą drogi krzyżowej na Kalwarię, chyba wydeptałem sobie rozgrzeszenie. Następnie wspinaczka na Ostrą Górę, Gajnik, Jelenia Kopa, Grodzisko i w kierunku Ptasznika. Mamy po drodze jeszcze dwa punkty odżywcze, gdzie przy takiej temperaturze powietrza, pochłaniam ogromne ilości płynów. Doskwierają odcinki po prostej drodze i w odkrytym terenie! Dwa ostatnie zbiegi z kierunku Orłowiec i Lutyni, pokonuję biegowo, jakbym dopiero zaczął bieg. Pary dodaje mi fakt że mijam zawodników z mojego dystansu!
Coraz bliżej mety, jeszcze 4 km, po utwardzonej drodze i zaczyna się asfalt.
Coraz więcej ludzi, kibiców, Lądek Zdrój, park zdrojowy i ostanie set metrów, wielkie wzruszenie, chce mi się płakać. Wbiegam w szpaler, prowadzący do mety, przeogromne szczęści, okrzyk zwycięzcy przed wbiegnięciem na metę!!! Tę parę schodów, tuż przed metą, przefruwam.
Czas na mecie 44 h 52 min. 31 s., co daje mi 58 miejsce open na 381 zawodników, 26 m./165 os. w kategorii M 40. Zawodów nie ukończyło 216 biegaczy. Pokonałem 238,73 km, ok. +- 8 300 m wzniesień i spalonych kalorii ok. 18 000.
Pokonałem swoje słabości, trudności, brak snu na trasie i dałem radę!!!
Dziękuje wszystkim za wsparcie na trasie i nie tylko!!!!
Bieg 7 Szczytów 240 km jest mój !!!!

Krzysztof Wojciechowski

Przygoda z kajakami może być czymś więcej niż tylko wyrwaniem się z domu, może dać wiele radości nam i naszym pociechom. Może być fantastyczną zabawą, o czym przekonali się uczestnicy spływu.

 

Nie lada atrakcję dla swoich członków przygotował ZZG w Polsce PGG KWK „Marcel”. Spływ kajakowy, który odbył się w dniu 17 czerwca br. wzbudził duże zainteresowanie i sprawił niesamowitą frajdę, zwłaszcza dzieciom i tym, którzy w nim uczestniczyli po raz pierwszy.
Miejscem zbiórki uczestników był teren przystani kajakowej ,,Aktywni” Rybnik w Rybniku – Stodołach.. Po uprzednim przeszkoleniu i krótkim instruktarzu, jak się zachowywać na wodzie, nastąpiło zwodowanie kajaków do rzeki. Trasa spływu prowadziła pięknymi, krętymi meandrami rzeki Ruda. Uczestnicy spływu mieli do pokonania wiele przeszkód, począwszy od mielizn piaskowych, pływających na powierzchni glonów a kończąc na pokonywaniu zwalonych drzew i konarów. Dla młodszej części uczestników spływu była to dodatkowa atrakcja, ale dla dorosłych wiązało się to z karkołomnym pokonywaniem przeszkód. Przepłynięcie około 8 kilometrowej trasy zajęło nam ok. 2 godzin. Po wyciągnięciu kajaków z wody, udaliśmy się busem do Rybnika Stodół na przystań kajakową. Tam na uczestników spływu czekał ciepły żurek oraz kiełbasa, goloneczka i mięsko drobiowe z grilla. Dla dzieci organizator przygotował konkursy zręcznościowe, nagradzane oklaskami i nagrodami rzeczowymi. Nie zabrakło też napojów i słodyczy. Spływy kajakowe na rzece Ruda organizowane są przez prężną grupę działającą w Rybniku pod właściwą dla siebie nazwą ,,Aktywni”. Są inicjatorami akcji sprzątania rzeki Ruda, która w tym roku odbyła się w kwietniu.
Spływy kajakowe dla naszych członków związku organizujemy już od dziesięciu lat i widzimy że taka aktywność wśród naszych członków i ich rodzin cieszy się popularnością.. W tegorocznym spływie uczestniczyły 36 osoby, w tym 12 dzieci. Najmłodsze dziecko miało 4 lata. Zapraszamy na kolejny spływ kajakowy w przyszłym roku.


Krzysztof Wojciechowski

,,Wszystkie dzieci nasze są…” Festyn Rodzinny w Olzie.


Rekordowy festyn rodzinny pod względem frekwencji przy wspaniałej słonecznej pogodzie.

W sobotnie popołudnie, 3 czerwca br. ZZG w Polsce PGG KWK ,,Marcel” zorganizował Festyn Rodzinny w ośrodku wypoczynkowym ,,Olza” w Olzie, pod hasłem ,,Wszystkie dzieci nasze są…”. W festynie uczestniczyło ponad 600 związkowców z rodzinami w tym 210 dzieci. Jest to absolutny rekord frekwencji wśród uczestników festynu w historii organizowania przez związek festynów rodzinnych!  W programie festynu organizator przygotował wiele atrakcje dla dzieci jak i dla dorosłych.  Dzieci mogły skorzystać i pobawić się na urządzeniach pneumatycznych. Dla najmłodszych przygotowano stanowisko obsługiwane przez firmę Kinder Fun. Na tym stanowisku malowano dzieciom twarze, puszczano bańki, malowano na streczu i prowadzono zabawy oraz konkursy z najmłodszymi. Przeprowadzono konkurs rysunkowy, w którym, każda praca została nagradzana. Były również konkursy indywidualne dla najmłodszych, takie jak: ringo, rzut kulką do bramki, rzut butelką, strzelanie futbolówką do bramki, gdzie każde dziecko było nagradzane słodyczami i upominkami. Odbył się również pokaz ratownictwa drogowego, w którym Ochotnicza Straż Pożarna z Biertułtów, zademonstrowała akcję uwalniania osoby poszkodowanej w wypadku drogowym z wraku samochodu. Strażacy wypuścili również pianę w której najmłodsze dzieci, mogły się bawić i skakać. Uczestnicy festynu mogli skorzystać ze sprzętu wodnego i popływać na kajakach oraz na rowerkach wodnych. Dla tych, którzy nie lubią spędzać czasu na wodzie, przygotowano bardziej ,,przyziemne” atrakcje, jak przejażdżki bryczką lub konno. Przeprowadzono współzawodnictwo w wieloboju rodzinnym, na który składało się 6 konkurencji. Aby drużyna była sklasyfikowana trzeba był zaliczyć wszystkie konkurencje. W zawodach uczestniczyło ponad 30 drużyn: mama, tata plus dzieci, które walczyły o cenne nagrody. Główną nagrodę, którą był weekendowy pobyt  w Kościelisku, pensjonat ,,Willa Tatry” oraz wejściówki do term Chochołowskich, wygrała rodzina Sebastiana Komraus, która była najlepsza w trzech konkurencjach, zdobywając 500 pkt. Drugie miejsce zajęła drużyna Marka Kubica a trzecie miejsce drużyna Romana Kania.

W konkursie wieloboju sportowego zostało nagrodzonych dziesięć drużyn.

Na festynie nie mogło zabraknąć konkursu strzelania z wiatrówki, bardzo popularnego wśród uczestników festynu. W kategoriach kobiety, mężczyźni i młodzież w tym dniu, brało udział ponad 100 osób. Zorganizowano również bieg z taczką. Konkurencja ta cieszyła się dużym zainteresowaniem. Osoby, które zajęły pierwsze trzy miejsca w konkursach i zawodach zostały nagrodzone, nagrodami rzeczowymi i dyplomami.

Dzięki hojności sponsorów i wielu innym darczyńcom, którzy wsparli festyn, została zorganizowana loteria fantowa. W losowaniu można było wylosować bardzo atrakcyjne nagrody. Dla wszystkich uczestników festynu organizator zapewnił gorące posiłki i zimne napoje. Podczas festynu o nagłośnienie zadbał DJ Adam.

Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w organizację tak wielkiego przedsięwzięcia, które przyczyniły się do sprawnego przeprowadzenia festynu.
Serdeczne podziękowanie dla wszystkich instytucji, firm, przedsiębiorców, które wsparły finansowo i rzeczowo, tak dużą imprezę jaką jest festyn rodzinny.

Krzysztof Wojciechowski

Rodzinny Rajd Rowerowy sposobem na wspaniałą integrację!

 

Bazą tegorocznego rajdu był ośrodek wypoczynkowy ,,Olza” w Olzie. Przed rozpoczęciem rajdu, został odczytany regulamin i każdy uczestnik otrzymał upominki. Jednym z upominków był zestaw naprawczy do roweru, który podczas takich wypraw rowerowych przyda się w razie awarii, odblask i otwieracz z logo związku.


20 maja br., grupa rowerzystów licząca 70 osób, w tym 17 dzieci miała do przejechania dwie trasy o długości ok. 38 km i ok. 10 km. Na początku obie trasy rajdu wiodły granicznymi meandrami Odry, gdzie mieliśmy pierwszy punkt przystankowy przy wieży widokowej. Następnym punktem był Bohumin, miasto graniczne po czeskiej stronie. Tutaj grupy się podzieliły i rowerzyści z dłuższej trasy udali się w dalszą drogę. Miejscem docelowym było muzeum górnictwa w Parku Landek w Ostrawie-Pietrzkowice, gdzie zwiedziliśmy zabytkową kopalnię Anselm.
Po przyjeździe na metę, każdy z uczestników został udekorowany pamiątkowym medalem. Organizator przygotował specjalne puchary dla najmłodszej/najmłodszego i najbardziej doświadczonej/doswiadczoneego uczestnika rajdu. Najmłodszą uczestniczką rajdu była Wiktoria Skupień, najmłodszym Janek Jordan a najbardziej doświadczonymi Ewa i Wojciech Wita. Puchary wręczył przewodniczący Krzysztof Wojciechowski i Leszek Cieciera wiceprzewodniczący ZZG w Polsce PGG KWK ,,Marcel”.
Na mecie zostały przeprowadzone konkurencje sprawnościowe dla dzieci i dorosłych. Konkurencje związane z rowerem i nie tylko, min. slalom rowerowy i turniej strzelecki z karabinka pneumatycznego. Nowa konkurencja, która cieszyła się dużą popularnością wśród uczestników, jak i wywoła dużo emocji u publiczności, był rzut oponą i dętka. Zwycięzcy konkursów zostali nagrodzeni, nagrodami rzeczowymi.
Świetna atmosfera i dobry humor pomimo zmęczenia towarzyszył uczestnikom rajdu na każdym odcinku trasy. Pogoda w dniu rajdu nam dopisała, był słonecznie co sprawiło zadowolenie wśród uczestników Rodzinnego Rajdu Rowerowego. Dla wszystkich uczestników przygotowano ciepły poczęstunek i potrawy z grilla.
Wszystkim osobom, które przyczyniły się do zorganizowania rajdu rowerowego, należą się serdeczne podziękowania.

Do zobaczenia za rok na kolejnym rajdzie rowerowym.

„Wiwat Karczma, wiwat……”
Sala w lokalu ,,Jordaszka” w Wodzisławiu
Śl., 26 listopada 2022 r. zgromadziła ponad stu pięćdziesięciu uczestników, którzy na czas trwania XXX jubileuszowej Karczmy Piwnej gwarkami byli zwanymi. Przewodniczący ZZG w Polsce PGG KWK ,,Marcel”, Krzysztof Wojciechowski prowadzenie Karczmy i funkcję Wysokiego, a w sprawach piwnych zawsze nieomylnego prezesa, powierzył Bronisławowi z rodu Capłap.


Kiedy gwarkowie chóralnie zaśpiewali „Witajcie mili goście” zaproszonych gości na salę wprowadził przewodniczący ZZG w Polsce PGG KWK ,,Marcel” Krzysztof Wojciechowski, a otwierając XXX jubileuszową Karczmę Piwną zaprosił gości do ławy i przywitał wszystkich gwarków.  W ławie gości zasiedli przedstawiciele dyrekcji kopalni reprezentowanej przez dyrektora ds. pracowniczych Marcina Maciejczyka i naczelnego inżyniera Grzegorza Gwoździka. Nie zabrakło kolegów reprezentujących poszczególne organizacje związkowe naszej kopalni oraz z zaprzyjaźnionej kopalni Karvina w Czechach, z Jaromirem Pytlikiem na czele. Swoją obecnością na karczmie zaszczyciła stara strzecha, złożona z byłych przewodniczących naszej organizacji. Związkową Karczmę swą obecnością zaszczycił też przewodniczący Rady Krajowej kol. Dariusz Potyrała. Gdy zabrzmiało „Wstępuj, wstępuj Prezesie mój” władzę i ryngraf Prezesa przejął Bronisław z Capłapów. Przywołując salę do porządku powołał do Prezydium Marka z Gęborskich i Tomasza z Bałów. Z okazji jubileuszu Karczmy, życzenia w gwarze śląskiej dla gwarków złożyli, najmłodsi Milena i Janek.

 W części oficjalnej Karczmy udekorowano i wręczono odznaczenia zasłużonym członkom naszego związku. Na karczmie nie mogło zabraknąć tradycyjnej golonki i złotego piwa z browaru Spiż. Na specjalne zaproszenie przewodniczącego naszą karczmę odwiedził skarbnik. Podsumowując po górniczemu mijający rok nie omieszkał w sposób humorystyczny przytoczyć potknięcia i humorystyczne sytuacje z udziałem niektórych gwarków. A zrobił to w sposób nie urągający górniczym tradycjom z poszanowaniem wzajemnej godności i szacunku do ludzi, zwyczajów, tradycji i symboli górniczych.

Karczma jest również dobrą okazją by wspomóc swoim datkiem osoby, które takiej pomocy potrzebują. W tym roku zbieraliśmy pieniądze na chorą na cukrzycę typu 1, Elizę Słomka. Kwotę, którą zebraliśmy tj. 2403 zł i 1000 koron czeskich przekazaliśmy ojcu Elizy, Mateuszowi. Gwarkowie w zamian za wrzucenie datku do hełmiska , dostali pamiątkowy gadżet z jubileuszowej XXX Karczmy Piwnej. Wszystkim, którzy wrzucili do hełmiska, bardzo dziękujemy! W myśl przyrzeczenia na czas trwania wspaniałej zabawy zniknęły wszelkie zwady i całoroczne nieporozumienia, które stanowią jedynie motyw do żartobliwego sposobu ich ujęcia. Kontrapunkci ław – lewej i prawej (górniczej i maszynowej) Mariusz z Brzenczków i Leszek z Ciecierów zaczeli rywalizacje w konkurencjach, które były przeprowadzane na karczmie. Spotkanie „emskich” kopaczy przebiegało w sympatycznej i miłej atmosferze i tylko niesforni gwarkowie byli karani przez Urząd Ochrony Prezydium. Nie oszczędzono jak zwykle „ciu….o odziotych” i ci zostali ostemplowani na pośladkach i ubrani w wyróżniające ich z otoczenia odzienie. A dobrej zabawie towarzyszyły zabawne teksty i jeszcze zabawniejsze rekwizyty. Co chwila ktoś, z przeszkadzających w śpiewie obnosił cep z zawodzeniem „cepem jest, cep obnoszę i Prezesa o wybaczenie proszę”, zakuwany był w dyby lub lądował w chlewiku. Powołany przez Prezesa karczmy skryba, Artur z Gontarzy, czuwał nad techniczną oprawą karczmy i pisał dla ław przyznawane przez prezesa punkty, które były efektem zaangażowania ław w śpiew i aktywny udział w Karczmie. Jeszcze przed chrztem nowo-wstępujących do grona gwarków przeprowadzono zmagania piwne będące kulminacyjnym punktem Karczmy. Gwarkowie rywalizujący w konkursie piwnym, pili piwo z tradycyjnego ,,gumioka”. Królem piwnym jubileuszowej Karczmy został Dariusz Kubaczka.

Nieźle radziły sobie również sztafety piwne, trzyosobowe drużyny które ,,ciągły” piwo z butli. Ocenę Karczmy pozostawiamy jej uczestnikom i zaproszonym gościom, mając nadzieję, że dobrze się z nami bawili. Karczma, mająca w naszym wykonaniu szczególny, tradycyjny charakter przetrwała już trzydzieści lat. Łączy ona w sobie powagę, szacunek do górniczych symboli oraz tradycje z dobrą zabawą. Mamy nadzieję, że przetrwa kolejne lata scalając załogę kopalni i górnicze środowisko – mówi Krzysztof Wojciechowski, przewodniczący ZZG w Polsce PGG KWK „Marcel”. Serdeczne podziękowania dla wszystkich uczestników za udział w Karczmie, a przede wszystkim serdecznie dziękuje wszystkim osobom, które były zaangażowane w przygotowanie Karczmy, jak i jej prowadzenie.
Bardzo dziękuję!!!
Krzysztof Wojciechowski przew. ZZG w Polsce KWK Marcel

Prowadzenie strony Artur Gontarz © 2023 ZZGwP Polskiej Grupy Górniczej KWK „Marcel” Za treść odpowiada ZZGwP KWK „Marcel”